Doszedłem do wniosku, że obrona kalwinizmu to jest głównie próba utożsamienia kategorii logicznych z semantycznymi (czyli dotyczącymi znaczeń wyrazów). Innymi słowy, gdy reformowany biblista broni kalwinizmu, jego główną strategią jest kontrolowanie języka debaty, tak jakby na tym polegała racjonalna obrona reformowanej teologii. Większość z nich robi to w szczerym przekonaniu, że omawianie właściwego sposobu mówienia o teologii reformowanej jest tym samym, co omawianie racjonalnych/teologicznych zalet teologii reformowanej.
Widać to wyraźnie, gdy przyjrzymy się określeniu „hiper-kalwinizm”. Jeśli moja teza o „strategii kontrolowania języka” jest słuszna, to w ustach apologetów kalwinizmu hiper-kalwinizm będzie mglistym terminem nie umocowanym w realnym świecie. Żeby było jasne, moja teza nie polega na tym, że kalwiniści są nieszczerzy, starając się robić rozróżnienie między swoimi poglądami a hiper-kalwinizmem. Jestem pewien, że są szczerzy. Moja teza jest taka, że hiper-kalwinizm nie istnieje w realnym świecie; tak naprawdę go nie ma. Kalwiniści nie potrafią wymienić ani jednego rzeczywistego hiper-kalwinisty, nie istnieje żadne hiper-kalwinistyczne wyznanie wiary, nie ma hiper-kalwinistycznych biblistów, którzy by się w ten sposób określali i nikt nie jest pastorem żadnego kościoła w ramach samozwańczej doktryny hiper-kalwinizmu.
Podczas tej serii artykułów będę „polował” na nieuchwytnego hiper-kalwinistę, przeglądając wypowiedzi najwybitniejszych kalwinistycznych biblistów udzielających się na najbardziej znanych kalwinistycznych stronach internetowych; Autorami tych wypowiedzi będą Tim Challies, Ligonier z Michaelem Hortonem, portal Got Questions i The Gospel Coalition z Justinem Taylorem, a później Kevinem DeYoungiem. Przeglądając ich teksty, szukam jasnej definicji hiper-kalwinizmu, a także zadaję następujące pytania: Kim jest hiper-kalwinista? Kto się za takiego uważa? Kto prowadzi kościół, który określa się mianem kościoła hiper-kalwinistycznego? Kto jest szefem jakiejś organizację hiper-kalwinistycznej? Kto pisze artykuły pod przykrywką hiper-kalwinizmu?
NA POCZĄTEK TIM CHALLIES
Przeczytajcie cały artykuł na stronie Challiesa .* Zacytuję jego fragmenty, rozpoczynając rozpoczniemy naszą wędrówkę do lasu w poszukiwaniu Reformowanego Yeti.
* https://www.challies.com/articles/hyper-calvinism-a-brief-definition/
Szczerze mówiąc, dla osoby, która nie rozumie kalwinizmu, hiper-kalwinistą może być każdy kalwinista. Tak więc dzisiaj pokrótce chcę zawęzić jego dokładniejszą definicję, ponieważ termin ten wypłynął kilka razy w ostatnich tygodniach.
OK, więc hiper-kalwinista nie musi nawet być kalwinistą. Nie jestem pewien, czy to zawęża definicję, ale Tim mówi, że do tego zmierza, więc nie pozwólmy mu zwlekać.
Podczas, gdy większość kalwinistów trzyma się pięciu punktów kalwinizmu podsumowanych akronimem TULIP, są tacy, którzy sami siebie określają jako sześcio- lub siedmiopunktowi kalwiniści. Jedną z osób, która identyfikuje się jako siedmiopunktowy kalwinista, jest John Piper.
Jest nazwisko! John Piper jest siedmiopunktowym kalwinistą! Czy to oznacza, że jest hiper-kalwinistą?
Jednak nawet ktoś, kto jest skłonny rozszerzyć kalwinizm poza pięć punktów, nie jest „hiper”. Siedmiopunktowy kalwinista nie jest hiper-kalwinistą.
No dobra, trudno. To byłoby chyba zbyt proste.
Część nieporozumień związanych z tym terminem bez wątpienia wynika z użycia przedrostka „hiper”. „Hiper” nie odnosi się, jak wielu mogłoby sądzić, do entuzjazmu lub podniecenia. Jego podstawowym znaczeniem jest raczej „nadmierny lub przesadny.” (...) Tak więc hiper-kalwinista to ktoś, kto wykracza poza granice tego, czego naucza kalwinizm (a tym samym poza granice tego, czego naucza Biblia). Jest przesadny w swoim stosowaniu doktryn.
Według Tima Challiesa „hiper-kalwinizm” = przesadne stosowanie doktryn kalwinizmu.
Przejawia się to w nadmiernym podkreślaniu jednego aspektu Bożego charakteru kosztem innego. Hiper-kalwiniści podkreślają Bożą suwerenność, umniejszając Bożą miłość. Mają tendencję do przeciwstawiania Bożej suwerenności wyraźnemu biblijnemu wezwaniu do ludzkiej odpowiedzialności.
Następnie Challies odwołuje się do Phila Johnsona, który ma swoją definicję:
Hiper-kalwinista to ktoś, kto:
1. Zaprzecza, że ewangeliczne wezwanie dotyczy wszystkich, którzy je słyszą, ALBO
2. Zaprzecza, że wiara jest powinnością każdego grzesznika, ALBO
3. Zaprzecza, że ewangelia przedstawia niewybranym jakąkolwiek „ofertę” Chrystusa, zbawienia lub miłosierdzia (lub zaprzecza, że oferta Bożego miłosierdzia jest darmowa i powszechna), ALBO
4. Zaprzecza, że istnieje coś takiego jak „powszechna łaska”, ALBO
5. Zaprzecza, że Bóg żywi jakąkolwiek miłość do niewybranych.
Zatem definicja hiper-kalwinizmu opiera się na tym, co się mówi. Nic dziwnego, że tak trudno jest znaleźć prawdziwego hiper-kalwinistę; musielibyście znaleźć kogoś, kto jest gotów powiedzieć, że Bóg w żaden sposób nie kocha niewybranych.
Prawdopodobnie najbardziej charakterystyczną cechą hiper-kalwinisty jest niechęć do ewangelizacji w ogóle lub do ewangelizacji bez wezwania do przyjęcia Ewangelii i uwierzenia w jej przesłanie.
Świetnie! Kto tak robi? Nie zamierzasz wymienić ani jednej osoby czy organizacji, prawda?
Na początku swojego artykułu Tim Challies stwierdził:
Prawie każdy kalwinista, który trzyma się doktryn łaski, prawdopodobnie zostanie uznany za hiper-kalwinistę przynajmniej przez jedną osobę.
Jak na ironię, prawie każdy kalwinista może być uważany za hiper-kalwinistę, z wyjątkiem Tima Challiesa, który najwyraźniej nie uważa nikogo za hiper-kalwinistę.
TIM CHALLIES NIE ROZUMIE HIPER-KALWINIZMU
W porządku, więc ten artykuł nie był pomocny w naszych poszukiwaniach Reformowanego Yeti. Myślę jednak, że czegoś się nauczyliśmy: Tim Challies wydaje się nie rozumieć, na czym polega niekalwinistyczna krytyka teologii reformowanej. Johnson i Challies udają, że krytyka teologii reformowanej nie brzmi: „logiczną konkluzją kalwinizmu jest spadek zapału ewangelizacyjnego”, ale zmieniają jej brzmienie na: „kalwiniści nie ewangelizują". Tymczasem, rzeczywista krytyka polega na tym, że nawet jeśli każdy kalwinista ewangelizuje co tydzień, to doktryna reformowana usuwa
racjonalne i teologiczne podstawy ewangelizacji. Stwierdzenie „owszem, ale my ewangelizujemy" nie stanowi odpowiedzi na tę krytykę.
Co gorsza, Challies potyka się o logiczny wniosek teologii reformowanej i nawet nie zdaje sobie z tego sprawy. Omawiając siedmiopunktowy kalwinizm Johna Pipera, mówi:
Podwójna predestynacja jest powszechnie uważana za szósty punkt. Jest to po prostu druga strona predestynacji, że jak Bóg suwerennie wybiera tych, których zbawi, tak samo wybiera tych, których nie zbawi.
Racja. Jeśli to, kogo Bóg zbawi, a kogo nie, zależy od Niego i tylko od Niego, to czy temu skutecznemu zbawieniu przeszkodzi jakikolwiek brak ewangelizacji z naszej strony? Czy choćby największe wysiłki ewangelizacyjne z naszej strony będą miały na to jakikolwiek wpływ? Oczywiście, że nie. Byłoby całkowicie racjonalne i poprawne, gdybym subiektywnie zdecydował: „Nigdy nie będę ewangelizował” i mogę być w pełni przekonany, że jeśli teologia reformowana jest prawdziwa, to wybrani przez Boga i tak będą zbawieni.
Słyszę reformowany głos w mojej głowie, który wypowiada frazy takie jak „Bóg zarządza celami i środkami” oraz „ewangelizacja jest nakazem”. Nawet jeśli są one prawdziwe, nie czynią poprzedniego akapitu irracjonalnym czy niepoprawnym. „Bóg postanawia, żebym ewangelizował, i to jest element Jego skutecznego zbawienia” i „tak czy owak, Bóg nakazuje mi ewangelizować” nie zmieniają faktów z poprzedniego akapitu, prawda?
Oczywiście nie jestem za bardzo przekonany, że artykuły takie jak ten cokolwiek realnie zmienią. Określenie hiper-kalwinista jest wygodne i niesie pewien bagaż emocjonalny, który można zastosować jako „wrzutkę” podczas sporu lub dyskusji. Ale przynajmniej teraz wiemy, czy rzeczywiście pasujemy do tego szablonu!
Ironia tego stwierdzenia polega na tym, że w rzeczywistości to kalwinista używa terminu „hiper-kalwinista” jako wygodnego odwrócenia uwagi, rzucając go w ramach sporu lub dyskusji, aby oddalić od siebie lub pozbyć się niewygodnych wniosków logicznych i teologicznych płynących z kalwinizmu. Patrząc obiektywnie, dokładnie to robi Tim Challies w swoim artykule. Przekręca on zastrzeżenia wobec kalwinizmu w taki sposób, żeby dotyczyły podejścia do ewangelizacji - zupełnie jakby to podejście nagle wyskoczyło z jakiejś próżni, nie mając żadnej wcześniejszej i racjonalnego podstawy.
Dlaczego jacyś kalwiniści, których jeszcze nawet nie znamy, nadmiernie stosują doktryny teologii reformowanej? Czyżby dlatego, że same doktryny reformowane w logiczny sposób prowadzą do takich zachowań, w związku z czym „hiper-kalwiniści” wcale nie uważają, że przesadzają? Właśnie na to pytanie próbujemy odpowiedzieć.
Dzięki Timowi Challiesowi wiemy już, czego szukamy, ale niestety wciąż nawet nie zbliżyliśmy się do osiągnięcia celu. Bądźcie czujni, będę nadal polował na nieuchwytnego hiper-kalwinistę!
Eric Kemp
Źródło: https://soteriology101.com/2020/04/09/the-hunt-for-a-hyper-calvinist-part-1/
Tłumaczenie: Krzysztof Dubis
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz